Toruń konsultuje budżet miasta

19 lutego rozpoczął się cykl spotkań Prezydenta Torunia Michała Zaleskiego z mieszkańcami miasta. Równolegle ruszył I etap konsultacji społecznych w sprawie budżetu miasta Torunia na 2020 r. i Wieloletniej Prognozy Finansowej Miasta Torunia na lata 2020–2044.

Na stronie internetowej poświęconej konsultacjom społecznym w Toruniu czytamy: Konsultacje mają na celu zebranie od torunian pomysłów, które zostaną wykorzystane w dalszych etapach pracy nad projektami tych ważnych dla miasta dokumentów. W ramach konsultacji przewidziano warsztaty, podczas których każda uczestnicząca w nich osoba, będzie mogła złożyć swój pomysł na konkretną inwestycję. Na początku spotkania uczestniczki i uczestnicy zostaną zapoznani z podstawowymi zasadami tworzenia budżetu miasta.  Przesyłanie propozycji drogą elektroniczną będzie możliwe do 30 kwietnia.

Można by powiedzieć: Świetnie, że Urząd Miasta podejmuje się konsultacji z mieszkańcami w tak ważnym temacie. Jednak mamy w PZR wątpliwości.

Budżet miasta wyznacza cele, priorytety, kierunek, w którym miasto chce się rozwijać. Od jego konstrukcji zależy, jak zmieni się miasto, w jakim mieście będziemy mieszkać, uczyć się i pracować. Dyskusja o budżecie miasta powinna być kluczowa dla osób zarządzających miastem, radnych i mieszkańców. Czy zaproponowany sposób prowadzenia konsultacji w sprawie budżetu miasta uczy nas, mieszkańców i zarządzających miastem, jak rozmawiać o tematach kluczowych dla rozwoju miejsca, w którym żyjemy? Czy dostarczy nam wiedzy dotyczącej tego, jak funkcjonuje miasto i miejski budżet, który przecież nie jest z gumy? Czy zbiór zebranych bardziej bądź mniej przemyślanych pomysłów pozwoli podjąć radnym miejskim lepsze decyzje dotyczące tego, na co przeznaczyć publiczne środki?

Toruń prowadzi konsultacje społeczne nie od dziś. Stosowane techniki prowadzenia dialogu z mieszkańcami są coraz bardziej urozmaicone i bardziej zaawansowane. Urząd Miasta zaprasza mieszkańców do dyskusji na coraz więcej tematów. Jednak nie jestem pewna,  czy dialog z mieszkańcami prowadzi do budowania lokalnej wiedzy o tym, jak funkcjonuje nasze miasto.

W przypadku konsultacji budżetu miasta Torunia właściwe wydawałoby się otwarcie dyskusji na temat potrzeb rozwojowych miasta i jego poszczególnych okręgów. Dyskusja z mieszkańcami powinna zmierzać do ustalenia, co powinno być priorytetem: rozwój ścieżek rowerowych, bezpieczeństwo pieszych, a może duże inwestycje drogowe lub infrastruktura sportowa.

Czy ważniejsze jest dla nas, żeby nauczyć pływania wszystkie dzieci w szkołach podstawowych, czy wysłać 200 dzieci na międzynarodowe zawody pływackie (innymi słowy czy przeznaczmy większe środki na doposażenie i remont szkolnych basenów oraz dodatkowe wynagrodzenie ratowników czy na wynagrodzenie trenera szkolącego kadrę i jeden basen w mieście)? Czy nie lepiej zamiast inwestować w jeden duży plac zabaw na osiedlu przeznaczyć środki na dostosowanie już istniejących dla różnych grup dzieci i młodzieży (po wcześniejszych konsultacjach)? Tymczasem obecne konsultacje polegają na zbieraniu informacji na temat „zapotrzebowania” na remonty osiedlowych dróg i lokalizacji kolejnych placów zabaw. Jestem przekonana, że nie tak to powinno wyglądać.

Konsultacje społeczne wymagają przygotowania, dyskusji w oparciu o dane i wiedzę oraz wzajemnej otwartości. Proces konsultacji społecznych dotyczący budżetu miasta powinien rozpocząć się od kampanii edukacyjno-informacyjnej, żeby wszyscy zainteresowani wiedzieli jak skonstruowany jest miejski budżet — jakie są finansowe obligatoryjne zadania gminy, jakie minimalne środki muszą być na nie przeznaczone i jak rozkładały się wydatki Torunia w ostatnich latach.

Kolejnym krokiem powinna być otwarta dyskusja o priorytetowych kierunkach na wydatki gminy w wybranych obszarach (zadań, które finansuje gmina jest wiele, nie sposób więc dyskutować o wszystkich) z wykorzystaniem różnych form debat i warsztatów. Na końcu powinniśmy zastanawiać się nad konkretnymi inwestycjami czy działaniami. Warto byłoby także aktywnie zaangażować w dyskusję rady okręgów i lokalne organizacje pozarządowe działające w różnych obszarach. Dobrym przykładem tego, jak rozmawiać o publicznych pieniądzach są procesy realizowane przez takie miasta jak Dąbrowa Górnicza czy Gorzów Wielkopolski w ramach budżetów obywatelskich. Dzięki temu mieszkańcy mogą w mikro skali zobaczyć jak wydatkuje się publiczne pieniądze. W Toruniu jednak kultywujemy podejście plebiscytowe.

Joanna Suchomska